Renowacja szafki - etażerki

Dzień Dobry!

W dzisiejszym poście przedstawię Wam krok po kroku, jak wyglądała renowacja - lifting etażerki. Konstrukcja szafki jest wykonana z metalu, z elementami metaloplastyki, a półki to drewniane trójkątne listewki. Mebel został zakupiony używany i stał dwa lata w łazience... to był błąd. Woda, kosmetyki i środki czystości nie miały dobrego wpływu na drewno i metal.





Tak mebelek wyglądał przed rozpoczęciem prac. Najpierw został rozmontowany. Odkręciłam wszystkie deseczki, stanowiące półki i ponumerowałam je w niewidocznym po zamontowaniu miejscu. jest to dość istotne, jeśli nie chcemy mieć bałaganu i oszczędzić sobie zdenerwowania. Takie uporządkowanie usprawnia też późniejszą pracę.












Zestaw niezbędnych narzędzi :)

Sposób mocowania deseczek
 Tak więc "goła" metalowa konstrukcja została umyta i przetarta ścierakiem (twardą ścierną szmatką) i czekała na malowanie. Tym czasem drewienka wylądowały w skrzynce, a śrubki w pojemniczku. Półeczki najzwyczajniej w świecie umyłam zmywakiem do naczyń, płynem i ciepłą wodą, następnie dobrze wytarłam i wysuszyłam.
Stelaż szafki został pomalowany dwukrotnie farbą w spraju o kolorze czarny młotkowy. Trzeba nanosić farbę z pewnej odległości i starać się równomierni to robić. Przytrzymanie w jednym miejscu chwilę dłużej powoduje że nadmiar farby zaczyna spływać.


Drewienka w czasie obróbki papierem ściernym
 Każda pojedyncza listewka została najpierw przetarta papierem o 80, a następnie drobniejszym, 150. Polecam stosowanie maseczki i dobre zabezpieczenie miejsca pracy, bo takie działania naprawę są bardzo pylące.
Deseczki poprzecierane, gotowe do dalszych zabiegów.
Po przetarciu deseczki nabrały nowego blasku i uwydatniła się piękna faktura usłojenia drewna. Przez pewną chwilę zaczęłam się nawet wahać, czy nie zostawić ich w takiej barwie... ale zwyciężył pierwszy pomysł. W ruch poszedł wosk wybielający. Każdy element był woskowany dwukrotnie (oczywiście po pierwszym woskowaniu wysychał przez kilka godzin), a następnie był polerowany. Przyszła kolej na montaż. Tu przydały się oznaczenia na deseczkach. Wiadomo było co i gdzie przykręcić. Oto gotowy efekt:




 

 Wygląda zupełnie inaczej, prawda? Praca zajęła kilka godzin przez dwa dni, ale było warto!

pozdrowienia! Anja

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Drewniana wojskowa skrzynia

Zieloności

Radosne umilacze i śmiechu dostarczacze ;)