Mój mały warsztacik
Witajcie, Moi Podczytywacze :)
Zakupiłam sporą ilość surowych drewnianych produktów: pudełek, tac, pojemników, świeczników, i skrzynek. Do ozdabiania, dla siebie i na prezenty :)
Ponieważ nie lubię babrać się z brudzącymi pracami, wymagającymi "stosownego ubioru" i zabezpieczenia okolicy (nie mam niestety prawdziwego warsztatu, gdzie można chlapać, kurzyć i zapach nikomu nie szkodzi), prace takie jak malowanie czy szlifowanie, robię hurtowo.
![]() |
Moje zdobycze :) |
![]() |
A kuku |
.jpg)
Wybrałam więc przedmioty na pierwszy ogień zdobienia, sprawdziłam, ile farby mam w pojemniku (dużo jej nie było, jestem chyba leniwa... do sklepu daleko... więc malowałam metodą suchego pędzla) i do roboty!
Malowanie - schnięcie (niezwykle szybkie, nawet przy dwukrotnym malowaniu, na zewnątrz,w suchym powietrzu) - lekkie przetarcie i przedmiot gotowy do używania lub dalszego ozdabiania.
Tak na serio, malowanie suchym pędzlem, niewielką ilością farby, a właściwie jej wcieranie, pozwala na uwydatnienie faktury drewna, słojów i sęków. Moim zdaniem podkreśla jego piękno.
Pudełeczka, chusteczniki i skrzyneczki gotowe! Część z nich znalazła już swoje przeznaczenie, a część czeka na ozdobienie, na przykład transferem, o czym ponownie wkrótce :)
Uściski!
Komentarze
Prześlij komentarz