Czas zrobić miejsce na jesienno-zimowe okrycia

Dzień dobry!
Mam rodzinny wieszak, w stylu thonet, ale nie podobał mi się jego kolor. Mebel i tak nadawał się do porządnego odświeżenia i dziś cieszy oczy i spełnia swoją funkcję, będąc w kolorze czerwonym. Poniżej zobaczcie etapy metamorfozy wieszaka ;)

Wieszak przed zabiegami, korona.
Parasolnik wstępnie oczyszczony i w trakcie szlifowania, zdzierania starych powłok.
Częściowo odarty
ze starych powłok
Te same zabiegi na koronie wieszaka.


 Następnym etapem mojej pracy, po odpyleniu mebelka było nałożenie bezbarwnego lub ciemnego wosku na wybrane części i elementy wieszaka. Dzięki temu można uzyskać efekt przetarć i łuszczenia się farby, co podkreśla wiek mebla. Gdy wosk wysechł, za pomocą pędzla pomalowałam dwukrotnie wieszak na czerwono. Oczywiście po wyschnięciu pierwszej farby przetarłam konstrukcję i dopiero potem nałożyłam drugą warstwę. Gdy wyschła, drobnoziarnistym papierem przetarłam całość, ze szczególnym naciskiem na zawoskowane fragmenty. Na końcu całość pokryłam bezbarwnym woskiem i wypolerowałam. Oto efekty:
W oczekiwaniu na przecieranie
 



Łuszcząca się farba i przecierki.



 Zdjęcia nie oddają koloru czerwieni (jak u straży pożarnej), ale ogólny zamysł widać. Mnie się podoba o wiele bardziej, niż przed metamorfozą :)

Dzięki za odwiedziny, pozdrawiam!!!


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Drewniana wojskowa skrzynia

Zieloności

Radosne umilacze i śmiechu dostarczacze ;)