Filcowe papucie



Witajcie!

Dziś będzie o… resztkach. Z pozoru niepotrzebnych kawałkach materiału. Gdy własnoręcznie stworzyłam gazetnik (zdjęcia tutaj), to zostało trochę filcowych ścinków. Mniejszych i większych kawałków. I tak sobie leżały i leżały a ja na nie patrzyłam i myślałam, co by tu wyczarować…. I pewnego dnia, gdy już nie mogłam patrzeć na moje kapie, które w dodatku się ślizgały po podłodze, postanowiłam uszyć papucie. 

Ze starych kapci wzięłam wymiary odrysowując je dokładnie na kartach starego kalendarza. Z tego papieru zrobiłam prototyp kapci, przycięłam gdzie było za dużo, dodałam, gdzie za mało i zabrałam się do pracy! Szyjąc przedmiot z filcu, który będzie miał styczność z podłogą, trzeba zwrócić uwagę na to, aby część wewnętrzna była miękka, a zewnętrzna „zaimpregnowana” – kupując filc techniczny widać, która strona jest  „prawa”, a która „lewa”. I tak sobie zszyłam te kapciuszki różowiutkie, jak na kobietę przystało…. Ale były smutne. Dodałam więc koronkowe kwiatki na wierzchu i nabrały wyrazu! Bałam się że będą za cienkie i że będzie mi w nich zimno, ale sprawdzają się świetnie.



Szarego filcu też trochę zostało, ale na kapcie już nie wystarczyło ;) 
Za to udało się z niego zrobić, bez szycia, za pomocą przyrządu do wycinania dziurek w pasku i czerwonej wstążki koszyczek. Pojemnik na to, co chcemy. Może służyć jako koszyk na chleb, miska na cukierki, lub jako „odkładak” na klucze, telefon itp. W odpowiedniej odległości na każdym rogu zrobiłam po dwie dziurki, przez które przewlekłam materiałową wstążkę i zawiązałam kokardki. W taki prosty sposób utworzył się kształt, który widać na zdjęciach. A o tym, co w koszytku jest, już wkrótce :)



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Drewniana wojskowa skrzynia

Zieloności

Radosne umilacze i śmiechu dostarczacze ;)